Kamienie milowe i bariery
Meilensteine und Stolpersteine
Wykład emerytowanego wicedyrektora Petera Börnera (Siegburg) w Haus Schlesien (Domu Śląskim) 12. maj 2022
Przegląd dwóch dziesięcioleci pracy non-profit (ehrenamtlich) w Bundesheimatgruppe (Federalnej Grupie Ojczyźnianej) Bunzlau
F1 Współpracę w Grupie Ojczyźnianej rozpocząłem relatywnie późno. Nie przypuszczając, co mnie może spotkać, przeniosłem się ze względów prywatnych jako nauczyciel języka niemieckiego i religii katolickiej z liceum w Bonn do Siegburga. Znajdującą się tam Grupę Ojczyźnianą ledwo zauważałem, mimo że urodziłem się w 1941 roku w pobliżu Bolesławca,
a mój ojciec udzielał się po wojnie w odbudowie ceramiki bolesławieckiej w Niemczech Zachodnich.
F2 Jednak z zainteresowaniem śledziłem w latach 1992-93 podpisanie partnerstwa miast Siegburg-Bunzlau (Bolesławiec).
Z tym związany był przyjazd dużej polskiej delegacji z lokalnymi osobistościami, licznymi uczennicami i uczniami ze swoimi nauczycielami. Mój dyrektor zadeklarował umieszczenie gości z „Boleslawietsch”, jak się wyraził, w domach rodzinnych. Skorygowałem: „Przepraszam, miasto nazywa się Bolesławiec”, a na pytanie „Skąd pan to wie?” powiedziałem, że tam się urodziłem a w 1946 roku musiałem opuścić swoje rodzinne miasto, bo nastała nowa powojenna rzeczywistość. Dyrektor mianował mnie po tym bez chwili namysłu na koordynatora ds. rozlokowania gości – a potem całej wymiany młodzieży. Partnerem wymiany było I Liceum Ogólnokształcące, przed II wojną światową Zahnschen Anstalten (Placówka Oświatowa – Sierociniec i Liceum), w której kiedyś uczył się mój ojciec Kurt Börner.
F3 I tak dopadła mnie przeszłość-może nie całkiem. Organizowałem mianowicie coroczne wyjazdy młodzieży i przyprowadzałem polskich gości również do Heimatstube (Izby Regionalnej), mieszczącej się jeszcze wtedy przy podejściu góry Michael, ale nie przystąpiłem do niej i rzadko uczestniczyłem w jej zebraniach.
F4 To zmieniło się ogromnie, kiedy z powodu ciężkiego zachorowania ówczesnego przewodniczącego Izby Pamięci i braku następcy, zdecydowano się na rozwiązanie grupy a mnie zaproponowano prowadzenie uroczystości zamknięcia. Po uroczystości zostałem otoczony licznymi mieszkańcami Bolesławca i Siegburga , którzy usilnie mnie poprosili o przejęcie przewodnictwa w Izbie Pamięci, przynajmniej komisarycznie.
F5 Od tego czasu byłem przewodniczącym w zarządzie grupy. Przewodziłem komisarycznie do odnowienia kandydatury w 2019 roku. Jednocześnie pracowałem dalej w szkole na pełny etat przez wiele lat.
A teraz przechodzę do kamieni milowych i barier, które przedstawię obrazowo.
F6 W Siegburgu znajduje się faktycznie bolesławiecki kamień milowy z motywem garncarza na kole garncarskim, wystawiony w 1960 jako symbol więzi z wypędzonymi bolesławianami, nad którymi reńskie miasto powiatowe przejęło patronat w 1953 roku.
F6b Dzisiaj kamień ten znajduje się w wewnętrznym dziedzińcu budynku powiatu.
F7 Na kamieniu podana jest odległość do Bolesławca – 790 km, rzeczywiście wynosi ona 705 km.
F9 Pierwszą przeszkodą podczas mojego urzędowania, która nieoczekiwanie zmieniła się w kamień milowy , była decyzja obecnych bolesławian, by 750-lecie Bolesławca świętować bez udziału byłych niemieckich mieszkańców Bolesławca. Nie wykazano mianowicie zrozumienia na propozycję kooperacji ze strony Grupy Ojczyźnianej.
F10 Wobec tego przekonałem zarząd grupy, by opracować z naszej strony projekt „750 lat Bolesławca” z wystawą i broszurą po niemiecku i po polsku. Była to ogromna praca, podczas której nauczyliśmy się bardzo dużo o starym i nowym Bolesławcu. Wystawa została otwarta w foyer powiatowego domu w Siegburgu z zaproszonymi gośćmi z Polski.
A po tym wydarzeniu:
F11 Młoda, energiczna, odważna i mądra dyrektorka bolesławieckiego Muzeum Ceramiki p. Anna Bober-Tubaj zdobyła się na odwagę i zapytała mnie, czy bylibyśmy gotowi przenieść tę wystawę do Bolesławca. Doszło do tego dużym nakładem pracy i znalazło duży oddźwięk. I tak rozpoczęła się długa, owocna faza współpracy. Grunt został przygotowany: dzięki wystawie ceramiki bolesławieckiej w Muzeum Torhaus (nazwa własna), którą już 1996 roku przygotował nasz dynamiczny współpracownik p. Klaus Rosenthal z poprzedniczką p. Bober (p. Wolanin). Oraz dzięki przyjazdowi dawnych uczniów Placówki Szkolnej im. Gotfrieda Zahna do Bolesławca w tym samym roku.
F12 Kolejny kamień milowy niemiecko-polskiej współpracy mógł być postawiony, kiedy w Starym Teatrze w Bolesławcu pod wpływem wyraźnej sugestii z Siegburga i naszym udziałem, odbyło się kilkudniowe sympozjum o bolesławieckim księdzu Paulu Sauerze, które oddało mu hołd i rzuciło światło na jego tragiczną śmierć. W 1946 roku był on z innymi rdzennymi mieszkańcami Bolesławca ofiarą prześladowań przez polski Urząd Bezpieczeństwa. Naszemu dążeniu do postawienia pomnika lub tablicy pamiątkowej księdzu Sauerowi w Bolesławcu ciągle stawiano kłody pod nogi. Wiele kłód! Dopiero w 2014, dziesięć lat później, udało się wmurować tablicę upamiętniającą- w miejscu jego cierpienia – w ogrodzie dzisiejszego Młodzieżowego Domu Kultury (MDK).
F13 W 2009 roku – również po usilnych staraniach Grupy Ojczyźnianej – można było doprowadzić do rehabilitacji trzech pozostałych przy życiu niemieckich ofiar. Udało się to dzięki IPN, polskiej instytucji o uprawnieniach śledczych, m.in. wykrywającej i karzącej politycznych przestępców w komunistycznych czasach.
F14 Rehabilitacja, nie odszkodowanie, ponieważ ofiarami byli niemieccy a nie polscy obywatele. Również ta sprawa była bez wątpienia kamieniem milowym naszej pracy.
Potem nastąpiły kolejne kamienie milowe, do których chętnie się odniosę,
F15 W 2006 zorganizowaliśmy w Görlitz ( zamiast w Siegburgu, co było poważnym logistycznym i organizacyjnym wyzwaniem ) konferencję niemieckich i polskich badaczy regionalnych z miasta i powiatu Bolesławiec, połączoną z jednodniową wycieczką do Bolesławca.
F16 Tam, w dawnej Placówce Szkolnej im. Zahna ( obecnie I LO ) mogliśmy uroczyście wmurować – zainicjowaną i sfinansowaną przez nas – tablicę upamiętniającą założyciela, mistrza murarskiego i filantropa Gotfrieda Zahna.
F17 Szczególnym kamieniem milowym stał się projekt „Digitalizacja Gazety Bolesławieckiej” („Bunzlauer Stadtblatt”) zainspirowany przez p. Bober-Tubaj. Równolegle do starań Muzeum Ceramiki w Bolesławcu szukaliśmy od 2005 roku zachowanych egzemplarzy tej lokalnej gazety bolesławieckiej, która mogła się ukazywać do chwili wejścia Rosjan, do 11. lutego 1945 roku.
F18 Udostepnienie tych źródeł stało się dla nas i innych lokalnych przyjaciół nieoczekiwaną okazją do ponownego spotkania z małą, starą ojczyzną a dla (niemieckich i polskich) lokalnych i rodzinnych badaczy prawdziwa kopalnią. Archiwum Miejskie Bolesławca zaginęło bowiem w wirach ostatnich miesięcy wojny. Digitalizowaliśmy odnalezione egzemplarze w budynku powiatu i
F19 udostępniliśmy po prezentacji projektu w Bolesławcu
F20 uzupełnioną przez nas wersję polskiej wystawy z 2006 roku odbiorcom niemieckim pod tytułem „ Gazeta lokalna jako świadek czasu” w budynku powiatu w Siegburgu, w Akwizgranie (po trudnych negocjacjach) i w Domu Ślaskim (Haus Schlesien) w Königswinter.
F21 Ale czy w Bolesławcu nie myśli się w pierwszej kolejności o ceramice? W 2009 roku odważyliśmy się na projekt o ceramice, który stał się również kamieniem milowym.
F22 Zasugerowani i przy pomocy naszej koleżanki Elisabeth Zahn dokumentowaliśmy odbudowę ceramiki bolesławieckiej po 1945 roku w Niemczech i w Polsce. Mogliśmy przy tym opierać się na naszym obszernym zbiorze, na zbiorach naszych współpracowników i przyjaciół, na depozytach z Bolesławca i personalnie na dwóch młodych pomocnikach, których miasto Siegburg skierowało nam do pracy.
F23 Przygotowaliśmy wtedy w trzech pomieszczeniach naszej Izby Regionalnej pokaźną wystawę,
F24 która została pokazana nawet w Monachium oraz obszerną książkę uzupełniającą.
I tak dokumentowaliśmy
F25, F26 powojenny rozwój bolesławieckiej ceramiki w Niemczech Zachodnich, w NRD (na Łużycach)
F28 i w Polsce. Niestety, ani na krótki ani na dłuższy termin, nie udało się nam – i to była już irytująca kłoda! – zaprezentować wystawę w Bolesławcu, oczywiście po odpowiednim rozbudowaniu i dostosowaniu do tamtejszych odbiorców.
F29 Cóż, szkoda. Przedstawilibyśmy z pomocą naszych polskich przyjaciół wielorakość odradzającej się ceramiki bolesławieckiej również dzisiejszym mieszkańcom Bolesławca.
Z braku gotowości do współpracy z polskiej strony nie powiodło się nasze dążenie do zorganizowania w 2012 roku spotkania w Bolesławcu , wieńczącego zakończenie 30 spotkań byłych mieszkańców Bolesławca, które miało być wspólnie przygotowane, opracowane i świętowane z dzisiejszymi mieszkańcami Bolesławca. W innych miejscach wysiedleń było to możliwe! A że tego nie przeforsowaliśmy, to było nawet coś więcej niż kłoda. Staliśmy przed niewidocznym murem. – Pewnie dlatego podróże grupowe, „wyjazdy obywatelskie” były z Siegburga do Bolesławca, a nigdy w przeciwnym kierunku.
F30 Ale dopóki trwała wymiana młodzieży (do 2018 roku), mieliśmy bądź co bądź regularne wizyty młodych ludzi z Bolesławca.
F31, F32, F33 Szczególnie cieszyłem się, kiedy młodzi naukowcy odwiedzali Izbę Regionalną.
F34 Na życzenie polskiej strony pośredniczyliśmy w przeniesieniu, przygotowanej przez Towarzystwo Przyjaciół Bolesławca, wystawy „XX lat partnerstwa Siegburg-Bolesławiec” do Siegburga. Uzupełniona przez nas z objaśniającymi niemieckimi tekstami i przejrzystym układem, została pokazana w ratuszu miasta i w Liceum Alleestraße ( które od lat prowadzi wymianę młodzieży z Bolesławcem ). W ten sposób poinformowaliśmy mieszkańców Siegburga o partnerstwie miast a jednocześnie mogliśmy zwrócić uwagę na Grupę Ojczyźnianą.
F35 Najbardziej poruszający mnie niemiecko-polski kamień milowy został położony w 2014 roku. Było to – wspomniane już wcześniej – wmurowanie tablicy na cokole, upamiętniającej bolesławieckiego męczennika – księdza Paula Sauera, wraz z godną niemiecko-polską uroczystością w ogrodzie powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury – rezultat dziesięcioletnich starań i pokonania w końcu większych i mniejszych barier. Sukces ten odnieśliśmy wbrew woli miejscowego katolickiego duchownego, za to w dobrej i uczciwej współpracy ze zbyt wcześnie zmarłym starostą Dariuszem Kwaśniewskim.
F36 We współpracy z niemieckimi partnerami i odbiorcami miałem zarówno kamienie milowe jak i bariery.
Odnośnie kamieni milowych:
F37 Wspaniałe było to, że powiat Rhein Sieg udzielał nam wciąż cennego, praktycznego i pełnego inwencji wsparcia, m.in. przy projekcie jubileuszu miasta (2001-2002), projekcie gazety w latach 2005-2007, projekcie ceramicznym 2009 roku oraz podczas prac przy tablicy pamiątkowej Paul Sauer, 2014). Serdeczne podziękowania dla długoletniego kierownika Urzędu Kultury Rainera Landa i dla starostów Kühna i Schustera!
Mniej spektakularne ale również bardzo cenne było wsparcie powiatu Siegburg. Mogliśmy wiele lat korzystać bezpłatnie z miejskich pomieszczeń do prac biurowych, do zgromadzeń i dla naszych zbiorów. Na szczególne okazje mieliśmy do dyspozycji ratusz i muzeum miejskie a też pocztę, telefon i internet. (Tu należy wspomnieć czasowe zatrudnienie młodych ludzi do prac inwentaryzacyjnych i projektowych).
F40 Również wymiana młodzieży Miejskiego Liceum Alleestraße z I LO w Bolesławcu była stale wzmocnieniem i zachętą do naszej pracy. (Wiele grup uczniowskich odwiedzało Regionalną Izbę na nasze zaproszenie. Tak doszło do wzajemnego poszerzenia horyzontów a u mnie do trwałych przyjaźni z polskimi koleżankami i kolegami).
F41 Cenne było też współdziałanie z miejscowym Związkiem Partnerskim oraz
F42 z organizacjami wypędzonych.
Nie można pominąć jednak kilku przeszkód:
F43 Najpierw były to kilkukrotne przeprowadzki, a zwłaszcza ta z 2015 roku, która – w toku opanowywania kryzysu uchodźczego – doprowadziła do radykalnego ograniczenia naszych możliwości. Zamiast dwóch pomieszczeń po 2015 roku pozostało nam tylko jedno. Straciliśmy pomieszczenie dla większych grup gości i miejsce do właściwego przechowywania i prezentacji naszych zbiorów.
F44 Szczególnie zasmucony byłem fiaskiem naszych wysiłków dotyczących połączenia zbiorów naszej Izby Regionalnej z Muzeum Miejskim. Zbiory te były – trudno w to uwierzyć – umieszczone w muzeum w latach 1964-1972, o czym można przeczytać w lokalnej gazecie.
W rzeczywistości zostały uprzątnięte, gdyż zainteresowanie dawnych bolesławian już wtedy znacznie zmalało. Podczas spotkania naszej grupy w 2006 roku w Görlitz było nas 400. Do spotkania w 2010 roku w Siegburgu – chyba ostatniego – doszło z trudem ze 100 osobami.
F45 Oczywiście szukaliśmy wciąż sposobu dotarcia do społeczeństwa poprzez:
uroczyste obchody jubileuszu patronatu ( 50. i 60. jubileusz ) w 2003 roku i w 2013 roku,
F46, F47 współdziałanie w jubileuszu miasta Siegburg w 2014 roku,
F48 coroczny udział w Międzynarodowym Dniu Muzeum – z zaproszeniem na kruszon przyprawiony marzanką (Waldmeister-Bowle),
F49 organizację wyjazdów do Bolesławca i innych miejscowości na Dolnym Śląsku, wyjazdów edukacyjnych, od czasu do czasu poprzez uroczystości upamiętniające ( np. w latach 2015/2016 z powodu wypędzenia przed 70 laty z zaproszeniem klas szkolnych do rozmów o przeszłości ),
F50 propozycje wykładów, np. w 2017 roku o Eichendorffie a w 2019 roku o Śląsku.
Oddźwięk wśród mieszkańców był niewielki. Czas wolny, telewizja i internet są bardziej atrakcyjne. A oprócz tego większości żyjącym dzisiaj Niemcom brakuje spojrzenia na wschód i na niemiecką historię jako całości.
Zaskakujący jest fakt, jak mało zrozumienia znalazłem u zagadywanych przeze mnie nauczycieli j. niemieckiego, historii, polityki i geografii, nawet w mojej wcześniejszej szkole, z F 52 której w ciągu kilku minut można było dotrzeć do Domu Spotkań (!) z Izbą Regionalną.
(Brak większego zainteresowania również wśród organizacji młodzieżowych – grupach młodzieży zaangażowanych politycznie, Młodzieżowym Czerwonym Krzyżu, który został zaproszony do współpracy przez Czerwony Krzyż w Bolesławcu.)
Kiedy stało się jasne, że musimy opuścić naszą siedzibę, postanowiliśmy podpisać (2019) umowę darowizny na rzecz Domu Śląskiego.
F53 Wiosną 2021 roku nastąpiła ewakuacja Izby Regionalnej.
F54 Ustaliliśmy, że:
sympatyzujące z nami instytucje będą miały okazję wypożyczenia zbiorów Izby Regionalnej. Dotyczy to szczególnie partnerów w Bolesławcu, którzy niezwłocznie zrobili już użytek z tej szansy…
F55, F56 … i którzy potem serdecznie podziękowali za ten gest w imieniu nowo przygotowywanego muzeum miejskiego. Po tym zgodnie ustaliliśmy, że przekazanie zbiorów nie przebiegnie bez rozgłosu, lecz w odpowiedniej oprawie w formie „eventu” (wydarzenia),
F57 i że darowizna będzie uwieńczona wystawą pt. ”Zebrane wspomnienia”.
F57b Osiągnięcie: Dom Śląski oddaje nam do dyspozycji małe biuro.
Dla wszystkich naszych spraw znaleźliśmy w Domu Śląskim zrozumienie i pomoc. DZIĘKUJEMY!
F58 Izbę Regionalną można teraz zwiedzać tylko wirtualnie. Ale jednak! Tuż przed uprzątnięciem zbiorów mogliśmy z Fundacją Kultury Niemiec Wschodnich (Bonn) uzgodnić elektroniczne wprowadzenie danych. Serdecznie podziękowania panu doktorowi Gierlich i zespołowi!
F59 Na zakończenie próba bilansu
20 lat pracy w zarządzie Izby Regionalnej dostarczyły mi wiele korzyści poznawczych i nowych przyjaźni. Mogłem poszerzyć mój horyzont geograficznie i osobowo: poznać interesujących, zaradnych i sympatycznych ludzi
F60, F61 w Niemczech wśród współpracowników i ludzi z regionu
F62 oraz w Polsce,
F63, F64 i mogłem odkryć i polecić innym nieznane dotąd miejsca i krajobrazy. Co ważne: mogliśmy zrobić sporo dla wypędzonych, by pogodzili się ze swym losem a także dla niemiecko-polskiego porozumienia.
Zdecydowanie więcej było więc kamieni milowych niż barier.
F65 A co może przynieść przyszłość?
F66 Przewiduję następujące zadania dla Izby Regionalnej:
Podtrzymywanie kontaktów w Siegburgu – z mieszkańcami, miastem , powiatem i Związkiem Partnerskim,
Współpracę z Domem Śląskim,
Kontynuację i poprawę związków z Bolesławcem.
Dostarczenie do sieci naszej prezentacji internetowej, przede wszystkim ogromnego internetowy zbioru o Bolesławcu naszego współpracownika Dietmara Plate.
Oczekuję stosownego postrzegania osiągnięć Izby Regionalnej i pozostałych organizacji wysiedlonych.
Mam nadzieję, że już niewiele barier na dalszej drodze a więcej niespodziewanych kamieni milowych!